Kiedy zakładałam tego bloga i myślałam nad zmianami, które chciałabym wprowadzić, wpadłam na pomysł robienia podsumowań. Był to krótki przebłysk, o który miałam zatroszczyć się później pod koniec miesiąca, kiedy takie podsumowanie powinno się pojawić. I w ten oto sposób minęły dwa miesiące. Pomyślałam więc, że skoro jestem na tyle nieogarnięta, że nie potrafię zmieścić się z napisaniem takiego postu w ciągu 30 dni, to podzielę rok na cztery części i będę pisała dokładnie co trzy miesiące.
Styczeń
Nowy rok zaczął się wyjściem ze szpitala i ledwo dwadzieścia dni pouczyłam się bycia podwójną mamą, a znów musiałam do niego wracać. Wszak jaki Sylwester, taki cały rok! W międzyczasie zabrałam się za tworzenie tego bloga i bujałam się między tą, a starą stroną. Styczeń był także miesiącem, kiedy w końcu udało nam się wymienić meble na nowe i wreszcie mogłam ogarnąć wszystkie dzieciowe ubranka. Każdy styczeń jest dla mnie taki nijaki i ten też taki był - pomimo wielkiej zmiany, jaką jest drugie dziecko.
Luty
Zły urok bezbarwnego stycznia zaczął przemijać i w końcu coś zaczęło się w moim życiu dziać. W połowie miesiąca wyskoczyłam z Panem Kudłatym na jeden dzień do Trójmiasta. W końcu zobaczyłam morze zimą i przeżyłam swoje dwa pierwsze loty samolotem. Pod koniec mroźnego lutego pogoda zaczęła sprzyjać, więc wyległam z dzieciakami z domu i zaczęliśmy się spacerować po okolicznych polach i lasach.
Marzec
Jeden z moich najulubieńszych miesięcy! W końcu na zewnątrz robi się ciepło, wszędzie nagle pojawia się mnóstwo hiacyntów i tulipanów. Marzec zaczyna się u mnie bardzo miło - urodzinami i Dniem Kobiet, więc trzeba to jakoś uczcić! W tym miesiącu poszalałam z zakupami, a to wszystko za sprawą Matki Rodzicielki, która ruszyła lawinę tym, że postanowiła zabrać się za moje niezdecydowanie i z okazji urodzin zasponsorowała mi zestaw do hybryd, do którego kupna zabierałam się już od dawien dawna i jakoś nie mogłam się na niego zdecydować, bo niby przy mojej miłości do tego typu ozdabiania paznokci po pewnym czasie by mi się zwróciło, to jednak był to dosyć spory jednorazowy wydatek - zakładałam, że wszystkie takie zestawy kosztują około 300 zł, a jednak udało mi się znaleźć o połowę tańszy zestaw z Semilaca. Taka niespodzianka! A skoro mam już zestaw do hybryd, to trzeba było jeszcze dokupić kilka lakierów, syrenkę i inne cuda do upiększania pazurów. Poza tym wpadło mi jeszcze parę rzeczy ubraniowo-kosmetycznych i w najbliższym miesiącu będę musiała zacisnąć trochę pasa, ale było warto!
Styczeń
Nowy rok zaczął się wyjściem ze szpitala i ledwo dwadzieścia dni pouczyłam się bycia podwójną mamą, a znów musiałam do niego wracać. Wszak jaki Sylwester, taki cały rok! W międzyczasie zabrałam się za tworzenie tego bloga i bujałam się między tą, a starą stroną. Styczeń był także miesiącem, kiedy w końcu udało nam się wymienić meble na nowe i wreszcie mogłam ogarnąć wszystkie dzieciowe ubranka. Każdy styczeń jest dla mnie taki nijaki i ten też taki był - pomimo wielkiej zmiany, jaką jest drugie dziecko.
Przydomowa latarenka / gęsty śnieg / testowanie nowego aparatu / palmowa choinka do rozbiórki / kontynuacja testowania nowego aparatu
Luty
Zły urok bezbarwnego stycznia zaczął przemijać i w końcu coś zaczęło się w moim życiu dziać. W połowie miesiąca wyskoczyłam z Panem Kudłatym na jeden dzień do Trójmiasta. W końcu zobaczyłam morze zimą i przeżyłam swoje dwa pierwsze loty samolotem. Pod koniec mroźnego lutego pogoda zaczęła sprzyjać, więc wyległam z dzieciakami z domu i zaczęliśmy się spacerować po okolicznych polach i lasach.
Taki tam śnieżek / widoczek na morze / taką mi herbatę córa robi! / nadrzeczne spacery / jakieś tam wysuszone badyle na tle cudnie błękitnego nieba
Marzec
Jeden z moich najulubieńszych miesięcy! W końcu na zewnątrz robi się ciepło, wszędzie nagle pojawia się mnóstwo hiacyntów i tulipanów. Marzec zaczyna się u mnie bardzo miło - urodzinami i Dniem Kobiet, więc trzeba to jakoś uczcić! W tym miesiącu poszalałam z zakupami, a to wszystko za sprawą Matki Rodzicielki, która ruszyła lawinę tym, że postanowiła zabrać się za moje niezdecydowanie i z okazji urodzin zasponsorowała mi zestaw do hybryd, do którego kupna zabierałam się już od dawien dawna i jakoś nie mogłam się na niego zdecydować, bo niby przy mojej miłości do tego typu ozdabiania paznokci po pewnym czasie by mi się zwróciło, to jednak był to dosyć spory jednorazowy wydatek - zakładałam, że wszystkie takie zestawy kosztują około 300 zł, a jednak udało mi się znaleźć o połowę tańszy zestaw z Semilaca. Taka niespodzianka! A skoro mam już zestaw do hybryd, to trzeba było jeszcze dokupić kilka lakierów, syrenkę i inne cuda do upiększania pazurów. Poza tym wpadło mi jeszcze parę rzeczy ubraniowo-kosmetycznych i w najbliższym miesiącu będę musiała zacisnąć trochę pasa, ale było warto!
Trochę wiosny w domu / moja nowa zabawka / w końcu idealny kubek dla mnie! :) / odmładzam się młodzieżowymi trampkami / długie spacery i mały lasek
Myślę że takie podsumowanie raz na trzy miesiące spokojnie wystarczy :) sama chciałabym zestaw do hybryd :) w lutym w ostatnim zdaniu masz tyci błąd :) (sięspacerować) połączyły się dwa słówka :*
OdpowiedzUsuńJakbym pisała co miesiąc, to przy mojej częstotliwości pisania na tym blogu byłyby same podsumowania, a tak to jest szansa na coś jeszcze ;D
UsuńMoże się kiedyś skusisz? :)
Dzięki za zwrócenie uwagi. Już poprawiam :)
OdpowiedzUsuńMorze zimą jest piękne... my czasem bywaliśmy w Karwii... taki spacer pustą a w lato obleganą plażą jest super... a jak po powrocie smakuje jedzonko fiufiu
Muszę się wybrać ☺
Usuńja nigdy samolotem nie latałam:D
OdpowiedzUsuńPolecam! :)
Usuńciekawe czy bym nie miała choroby lokomocyjnej;D
UsuńA wiesz, że to jest naprawdę zastanawiające? Lecąc miałam wrażenie jakbym bardzo wolno jechała pociągiem, więc może choroba lokomocyjna w samolocie też jest możliwa?
Usuńo kurcze to niezłe uczucie w życiu bym nie pomyślała że tak to można odczuwać:D ;o
UsuńTeż się tego nie spodziewałam :)
Usuńxd swoją drogą jak byłam mała miałam straszne perypetie z chorobą lokomocyjną xd
UsuńI Ci później przeszło, czy nie?
Usuńw wieku ok. 20 lat ;p
UsuńTo i tak dobrze :)
Usuńmój tata się po 18 wyleczył z tej choroby;p
UsuńJeszcze lepiej :)
Usuńparanoja z ową chorobą jest, ja za młodu na wycieczki nie mogłam jeździć bo tylko rzygałam;p
UsuńUpierdliwa przypadłość.
UsuńRównież myślałam nad podsumowaniami, ale jakoś zawsze ciężko mi się do nich było zabrać więc je sobie olałam. Stycznia i ja nie lubię z tego wzgledu, że się ciągnie i pieniądze idą jak woda jak żadnego innego miesiąca jakoś stuczniu jest mnóstwo wydatków.
OdpowiedzUsuńTaki wypad sam na sam świetnie służy małżenstwu.
Super zdjęcia.
Pozdrawiam
A mi właśnie jakoś tak szybko zlatuje na niczym i nawet nie zdążam zbyt dużo wydać. Przynajmniej taki jeden plus tego paskudnego miesiąca ;P
UsuńSuper, że masz już swój zestaw do hybryd czekam na zdjęcia pazurków! :D
OdpowiedzUsuńObserwuje kochana :)
UsuńJednym słowem na nudę nie narzekałaś i tak ma być :-) Gdybym zrobił podsumowanie swoich trzech ostatnich miesięcy to pewnie z rozpaczy bym się powiesił,więc sobie daruję :-)
OdpowiedzUsuńNie no... trochę tej nudy było ;)
UsuńAj tam, nie przesadzaj! ;P
Krótki przebłysk ale jaki mądry i trafny. Według mnie takie podsumowania to bardzo fajny pomysł - lubię czytać tego typu posty ;) A co do formy to ważne abyś znalazła taką, która najbardziej Tobie odpowiada :)
OdpowiedzUsuńStyczeń
To, że styczeń :jest nijaki" nie oznacza, że cały rok taki będzie. Wszystko zalezy od nas, bo to by planujemy sobie życie. Wiadomo czasem coś wypada,ale nie ma sytuacji bez wyjścia i zawsze można coś zmienić :)
Luty
Cieszę się, ze ten miesiac był dla Ciebie miłą odmianą, że mogłaś się nieco rozerwać. Osobiście chyba nie wsiadłabym do samolotu - nigdy nie latałam, ale czuję strach.
Marzec
Widzę, że marzec miło Ci się kojarzy. Co do zakupów to każdy czasem może zaszaleć - przecież żyje się tylko raz :)
Zdjęcia przepiękne - masz do tego talent. Urzekła mnie przydomowa latarenka - podobaja mi się takie rzeczy :)
Dzięki nim ma się lepszy wgląd na to, jak spędziło się określony czas i co się w ciągu niego osiągnęło. Może to być naprawdę motywujące :)
UsuńOczywiście, że nie! Styczeń co roku jest dla mnie szybki i nijaki, ale im bliżej wiosny, tym więcej się w moim życiu dzieje i to się tak rozkręca do kolejnego stycznia ;)
Też się bałam lecieć, bo mam lęk wysokości. Ale jakoś dałam radę i, co więcej, bardzo mi się to spodobało! Także serdecznie polecam :)
Ooo! Dokładnie! Żyje się raz... szczególnie, jak się nie ma potem za co żyć ;P
Dziękuję bardzo <3 Szczególnie, że większość tych zdjęć była robiona telefonem ^^
Zgadza się :) Poza tym możesz sobie coś przypomnieć, miło powspominać :)
UsuńCzyli styczeń to nie tylko początek roku ale i też początek czegoś nowego... można powiedzieć, że przygody, która czeka Ciebie w ciągu całego roku :)
Dziękuję za polecenie, ale na razie jestem przekonana, ze moje nogi nie powinny aż tak wysoko odrywać się od ziemi. Chyba prędzej wsiadłabym do balonu bo on nie unosi sie aż tak wysoko :P Jednak w najbliższej, dalszej i odległej przyszłości nie zapowiada się abym wsiadła do jednego, czy drugiego ;)
Na prawdę telefonem? Masz ogromny talent - szlifuj go :)
Życzę miłej i słonecznej niedzieli ;)
A nawet i w ciągu całego życia :) Takiego początku roku jeszcze nie miałam ;D
UsuńBalon mniej bezpieczny, bo łatwiej jest z niego wypaść i - o zgrozo - jest z niego lepszy (dla niektórych) widok. W samolocie wystarczy odwrócić wzrok, a w balonie nic to nie da.
Tylko sześć zdjęć było robione aparatem - 3 w styczniu i 3 w lutym, a reszta to telefon.
Dziękuję bardzo, na pewno będę :)
Wzajemnie na poniedziałek! :)
Jeśli wcześniej nie miałaś to to był wyjątkowy początek roku :) Jak to mówią "zawsze jest ten pierwszy raz" :)
UsuńMoże i tak ale jak balon spadnie to jest większe prawdopodobieństwo, ze się przeżyje bo może o drzewo gdzieś zahaczy a samolot... ;)
Piękne - na prawdę i są świetnym uzupełnieniem bloga :)
Dziękuję :) U mnie słonecznie i ciepło. Mam nadzieję, że tak jest i u Ciebie :) Pozdrawiam :)
No nie ;) Jeszcze nigdy nie witałam Nowego Roku na porodówce ;D
UsuńW samolocie jak siądziesz z tyłu, to masz o 40% więcej szans na przeżycie niż miałabyś siedzieć z przodu, więc też nie jest tak tragicznie ;D Tylko trzeba na te dogodne miejsca polować ;P
Dzięki :)
Ciepło jest, ale już nie tak jak wczoraj :(
Widzisz jakie doznania i wrażenia? :D
UsuńTego to nie wiedziałam :) I zawsze polujesz na te miejsca? :D
U mnie wczoraj ciepełko, ale dzisiaj mimo iż słońce za oknem nieco chłodniej... podobno pogoda ma się nieco popsuć, ale w sumie to marzec. Zaraz i tak wyjdzie słońce :)
Ano ;D
UsuńDowiedziałam się o tym po swoich dwóch pierwszych razach, a potem jeszcze nigdzie nie leciałam. Bardziej poluję na ceny ;D Wtedy co lecieliśmy, to tak Pan Kudłaty polował, że upolował bilety w jedną i w drugą stronę, które kosztowały po 9 zł ;D
Jaki marzec? Kwiecień jest ;D
Na prawdę 9zł??? To rzeczywiście korzystna cena :D
UsuńTo palnęłam :P Rzeczywiście już kwiecień.... przecież za tydzień Święta :D
Naprawdę :) Wiele więcej kosztowało nas, żeby się dostać na lotnisko ;D
UsuńDo mnie jeszcze te święta nie docierają... dopiero co była Gwiazdka!
Przynajmniej na jednym zaoszczędziliście a spełnione marzenie jest bezcenne :)
UsuńLepiej szykuj się do Wielkanocy a nie o Gwiazdce myślisz :D
Ale biorąc pod uwagę odległości, to wygląda to dosyć zabawnie ;D
Usuń...a później zaraz znów do Gwiazdki ;D
Coś w tym jest... zwłaszcza kiedy czas tak szybko leci :D
UsuńDobrze rozumiem, że żyjesz Świętami? :D
Bo dopiero w ich okolicach zaczynam ogarniać czas ;D
UsuńJak to mówią "lepiej później niż wcale" :) Poza tym Święta to piękny czas :)
UsuńO to, to! Szczególnie Wielkanoc. Te wszystkie kwiatuszki i kurczaczki ;D
UsuńZajączki, słoneczko na dworze, ciepełko.... mam nadzieję, że kwiecień nie płata figla i nie bedzie deszczowo :D
UsuńNawet w Lany Poniedziałek! ;D
UsuńW Lany Poniedziałek pogoda może zrobić wyjątek, chociaż i bez deszczu z nieba niektórzy będą mieli wystarczająco morko :D
UsuńByleby zimno nie było ;P
UsuńI byleby nie spadł śnieg :P
UsuńBo to z pogodą różnie może być... wczoraj było bardzo zimno ;/
UsuńWolałabym się nie rzucać śnieżkami w Lany Poniedziałek ;P
UsuńSuper to podsumowanie,zdjęcia są naprawdę przepiękne ❣
OdpowiedzUsuńMam kubek z takim samym napisem :)
OdpowiedzUsuńAle fajny pomysł na post, fajnie się czytało.
OdpowiedzUsuńhttp://mylifeiswonderful9.blogspot.com/
Dwa lata temu widziałam pierwszy raz morze zimą i bardzo mi się podobało. Cisza, spokój - zupełnie inny klimat niż latem :) Moje początki z hybrydami były... drogie. Początkowo wydawałam kupę kasy na lakiery, ozdoby i inne duperele. Teraz tylko uzupełniam braki typu cleander czy aceton i trochę żałuję tamtych decyzji, bo większości rzeczy jeszcze nie użyłam i nie wiem czy w ogóle użyję. Więc radzę skrupulatnie obmyślać paznokciowe zakupy - można zwariować ;)
OdpowiedzUsuńMasz rację, jest zupełnie inaczej :) I bez tych wszystkich ludzi wylegujących się na ręcznikach za parawanami ta plaża wydaje mi się jakaś taka węższa ;D
UsuńBo zawsze trzeba kupować z głową ;)
Dobry pomysł z tym podsumowywaniem co 3 miesiące. Teraz mamy kwiecień i myślę, że ten miesiąc będzie całkiem przyjemny :)
OdpowiedzUsuńzmienicswiat.blogspot.com
Przyjemnie się zaczął piękną pogodą, więc nie może być inaczej :)
UsuńBardzo przyjemne podsumowanie. Czasem takie podsumowania po dłuższym czasie, nawet 3 miesięcy, są dużo ciekawsze :)
OdpowiedzUsuńBo im więcej czasu, tym więcej może się zdarzyć, a dzięki temu więcej można napisać :)
UsuńZ Semilaca korzystam od sierpnia ubiegłego roku, bez przerwy i jestem totalnie zadowolona <3 Tego, że byłaś w Trójmieście totalnie Ci zazdroszczę, naprawdę. Ja już nie mogę się doczekać, kiedy pojadę nad polskie morze.
OdpowiedzUsuńLubię podsumowania, fajnie jest dowiedzieć się co dzieje się u innych bloggerów :) Semilaca to i ja bym chciała :D
OdpowiedzUsuńJa nad morze wybieram się już tyle lat, że zaczynam zapominać jak ono wygląda :D U mnie też zawsze styczeń, a często też i luty to takie nijakie miesiące. Ale marzec i kwiecień to już zupełnie inna bajka ;)
OdpowiedzUsuńTak dla przypomnienia: jak taka duża wanna ;)
UsuńBo jest wiosna, zaczyna być ciepło i od razu chce się żyć! :)
Baaaardzo duża wanna haha ;D
UsuńDokładnie!
Z hydromasażem w postaci fal ;D
UsuńPomyślałam sobie właśnie dzisiaj (chyba z okazji tej wiosny), żeby nadrobić na blogu Trening Dobrej Myśli, który po dwóch latach od stycznia tego roku wziął w łeb... a szkoda, bo fajne te podsumowania.
OdpowiedzUsuńUrocza choinka!
Jak Ci się pracuje na Semilacu?
Nadrabiaj, nadrabiaj. Fajnie jest później wracać do miłych wspomnień :)
UsuńDzięki ;D Trzeba było ją dziabać na kawałki, bo inaczej nie dało jej się wynieść.
Bardzo dobrze :) Przetestowałam też lakiery z Hebe i też są spoko ;P
Dobrze, że nie trzeba pozwolenia na wycinkę? :D
UsuńJa robiłam... w sobotę. W trakcie pomyślałam sobie, że od poprzedniego razu chyba te lakiery zmieniły swoją formułę... a później chciałam przemyć cleanerem i się okazało, że lakier został na waciku zamiast na paznokciu. Baza się trzyma, więc to nie jej wina...
Akurat wtedy było to zdjęte ;P
UsuńMoże odgięłaś palucha i lampa nie złapała? Mi się tak często dzieje z małymi palcami. Jakieś takie krzywe mam i światło lampki do niego nie dociera i muszę go indywidualnie naświetlać.
Świetny pomysł!
OdpowiedzUsuńciekawie się czytało Twoje podsumowanie :)
OdpowiedzUsuńIdentyczny kubek kupiłam mojemu narzeczonemu, tylko z napisem 'Mr' rzecz jasna. :)
OdpowiedzUsuńFajnie wyglądają zestawione razem :)
UsuńSama myślę o podsumowaniach, jednak póki co nie skupiam się na tym bo raz że nie mam czasu, tak dwa mam inne tematy, które chciałabym przedstawić:)
OdpowiedzUsuńCo do kubeczka - ja mam biały, zakupiony w biedronce. Ale ten czerwony jest .. genialny! I oczywiście ten sam napis :D
Bajery do paznokci uzależniają xD
OdpowiedzUsuńWięcej zdjęć proszę ! :) mam niedosyt :)
Buziaki :)
Mój blog :)
Więcej mam na IG :)
UsuńNie cierpię tych pierwszych miesięcy ze względu na wydatki. Co rok to samo, a nie wyciągamy z tego żadnych wniosków. W pierwszym kwartale roku mamy 9 urodzin, plus do tego pseudo 2 święta. Może na prostą wyjdziemy na wakacje :D
OdpowiedzUsuńZazdroszczę tych spacerów po okolicznych zakątkach. Ja już w mieście oblazłam z Młodą każdy zakątek parków. Teraz jak pogoda będzie pozwalać, to będziemy zachodzić nad jezioro. Hmm, ciekawe tylko kto ugotuj obiad :D
Uwielbiam tutaj zaglądać! :) Dobrego kwietnia Kochana! <3
OdpowiedzUsuńnicoolsblog.blogspot.com
również przymierzam się do zakupu zestawu do hybryd. Nadal rozważam wszystkie za i przeciw ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że z narodzinami drugiego dziecka ten rok zaczął sie idealne. Co prawda z tym szpitalem nie jest miła sytuacja, ale najważniejsze że skończyło się dobrze ;)
OdpowiedzUsuńW marcu wszystko wydaje się fantastyczne, zaczyna się robić zielono i przyjemnie :) Czasem trzeba zaszaleć z zakupami, a co ! W końcu kobiety tak maja :p
Hmm jakoś chyba wypadło mi z głowy że lubisz bawić się pazurami ;p ja mam zupełnie odwrotnie a niby kosmetyczka miałam być ;p
Wiesz, Tobie mozna wybaczyć, bo dwójka maluchów, maż, dom .. kto by ta miał czas na czytanie :p ja mam wolne a więc czytam ciągle :P
Jak dla mnie to również marzec jest jednym z tych miesięcy co mobilizuje mnie do działania. Po prostu nareszcie promienie słoneczne dają doładowanie i te przesunięcie czasowe daje dużo z popołudnia.
OdpowiedzUsuńGratuluję narodzin drugiego dziecka! Troszkę długi czas w szpitalu spędziłaś, ale no chyba było warto :)
OdpowiedzUsuńAch Trójmiasto bardzo polecam. Mieszkam w Gdyni i niesamowicie się cieszę, że mieszkam nad morzem ;)
Podróż samolotem jest niesamowita.
Ciepła pogoda w marcu i od razu jakie szczęśliwe nastroje :D
Pozdrawiam i zapraszam na nowy post! :)
http://my-little-world-olimpia.blogspot.com/
Morze zimą jest cudowne! Też miałam w tym roku okazję być w Trójmieście i byłam dosłownie zauroczona, polecam każdemu! Po takim pozytywnym podsumowaniu nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć udanego kwietnia, kolejnych pięknych zdjęć i samych przyjemności w rodzinnym gronie :D
OdpowiedzUsuńOj tak, Trójmiasto jest przecudne :)
UsuńDziękuję bardzo :)
świetny pomysł z tym podsumowaniem ! zapraszamy do nas: fairydoorandmooore.pl
OdpowiedzUsuńKochana gratuluje zostania mamą po raz drugi! Miłego dnia i dużo radości:*
OdpowiedzUsuńagnesssja.blogspot.com
ja bardzo lubię czytać oglądać takie podsumowania na blogach ;)
OdpowiedzUsuńTo rozumiem, przyjemności za wiele z sylwka w szpitalu nie ma, ale to już za Wami :) za rok będzie lepiej :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie, właśnie - w ogóle jako matka powinnaś dostawać przynajmniej 100+ na swoje przyjemności :D
A teraz? jak masz zestaw hybryd? będziesz malowała ? :)
Zrozumiała sytuacja :) lampka zawsze się przydaje :)
w dzień nie śpią maluchy? :D
Okresowe podsumowania to nie głupia rzecz. Zwykle skłaniamy się ku noworocznym podsumowaniom, ale częstsze są trochę jak spowiedź. Oczyszczają. Zaczynasz wtedy nowy rozdział i kombinujesz, co można zmienić na lepsze, aby te podsumowania wypadały coraz ciekawiej :)
OdpowiedzUsuńśliczne zdjęcia, również bardzo lubię marzec :) też chciałam sobie kupić zestaw do hybryd jednak na szczęście szybko znudził mi się ten pomysł :D
OdpowiedzUsuńhttp://wooho11.blogspot.com/ - Zapraszam na nowy wpis <3 Jeśli Ci się spodoba - zaobserwuj :* Na pewno się odwdzięczę :)
Świetny pomysł na podsumowanie kwartału aktualnego roku. :D Gratulacje zostania mamą po raz drugi♥
OdpowiedzUsuńwww.fotografiavenir.blogspot.com
Ostatnio trochę świruje blogspot,niektóre komentarze trafiają do spamu :onie wiem czemu...
OdpowiedzUsuńŚmieszne, że to tylko rok jest tego,jakby bycie matka obwiązywało przez rok. Cóż, ale co zrobić. Na pewno jakoś sobie poradzisz :)
No to nieźle! Co tydzień,matko !! Ja bym nie wyrobiła :D ale jak masz swoje hybrydy to inaczej, wiadomo ;p
Łobuziaki :) Przy dzieciach jest całkiem inny tryb,nie pomyślałam ;p
To ja tu sobie myślę, że się spóźniam z podsumowaniem miesiąca, bo to już czwarty, a Ty mi udowadniasz, że można tak przemilczeć nawet trzy miesiące. :D
OdpowiedzUsuńKurcze wszyscy wkoło tak kuszą tymi semilacami, ale ja nadal idę w zaparte i nie dam się w to wkręcić. :D Póki co zwykłe lakiery mi wystarczą ^^ Ale za to Ty musisz się pochwalić swoimi wyczynami! Zwłaszcza efektem syrenki, który jest dla mnie najcudowniejszy na świecie. :D
No bo może i jestem punktualna, ale za to strasznie nieogarnięta z innymi rzeczami ;D Zawsze o wszystkim dowiaduję się na ostatnią chwilę itd. ;D Trochę to upierdliwe, ale daję radę.
UsuńDla mnie to jest coś wspaniałego. Malowanie paznokci zwykłymi lakierami kompletnie mi nie wychodziło, bo ja muszę zrobić pierdyliard poprawek, a on tak szybko zasycha... za to Tobie wychodzi to perfekcyjnie! Jak patrzę na Twoje paznokcie na Instagramie, to normalnie jakbyś prosto z salonu wyszła! Aj, chciałabym też tak umieć...
Wczoraj próbowałam zrobić syrenkę, ale mi nie wyszła. Muszę sobie szczoteczkę do tego kupić. Tak swoją drogą, to mi ta syrenka przypomina brzuch pstrąga tęczowego ;D
Coś za coś. :D
UsuńA dziękuję bardzo. ^^ Jedynym minusem tych zwykłych lakierów jest fakt, że właśnie nie mogę się na nich bawić tymi proszkami różnymi. ;/ Ale może gdzieś dorwę jakiś zwykły lakier z takim efektem. :D Wiesz co jeszcze mi się podoba? Te lustrzane paznokcie. Też właśnie tym proszkiem robione. Moje marzenie. :D
Możesz stworzyć nową terminologię - efekt brzucha pstrąga tęczowego. xD Ja tam tego brzucha raczej nigdy nie oglądałam z bliska, więc nie mogę się z Twoją opinią nie zgodzić. :P
Fajne takie świecidełka są w lakierach z Wibo, albo Miss Sporty (zawsze mylą mi się te dwie firmy). Efekt lustra jest fajny, ale u kogoś - na moich paznokciach mi się to nie widzi. Lubię minimalizm na paznokciach, a teraz mam w ogóle fazę na czerwień ^^
Usuń;D
Właśnie brokaty od nich mam, ale takich hologramów nie widziałam. Kiedyś oglądałam takie na allepaznokcie.pl tylko jak dla mnie były za drogie :P
UsuńJa kupiłam ostatnio miętkę i muszę dziś coś nią zmalować. :D
A ile takie coś kosztuje?
UsuńMam nadzieję, że pochwalisz się efektami na IG :)
Ciekawy sposób podsumowania / zestawienia :-) Gratuluję zestawu do hybryd :-)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się Twoje podsumowanie:) Podoba nawet bardziej niż moje;p
OdpowiedzUsuńMasz piękne zdjęcia - zawsze mnie zachwycają.
Robiłaś już pierwsze hybrydy?
Twoje jest bardziej takie poukładane, a u mnie to pełen chaos ;D
UsuńJuż nawet wielokrotnie ;D
Ja tam wolę chaos ;p Dziwię się, że moje jest poukładane, bo ja wcale tak nie jestem.
UsuńI jak wrażenia?
To mamy podobnie - tutaj jest pełen chaos, a jestem pedantką ;D
UsuńSuper! Żałuję, że go sobie wcześniej nie kupiłam.
Hehe;p Czyli na blogu odwrotnie niż w życiu;p
UsuńMnie też korciło, żeby sobie taki zestaw kupić, ale nie wiem czy to jest dla mnie.
Jakoś tak wyszło ;P
UsuńA miałaś już robione hybrydy?
Hehe;p
UsuńWłaśnie nie miałam. Ale w pracy raczej nie powinnam mieć malowanych paznokci i to właśnie stawiało ten zestaw pod znakiem zapytania.
Ech... chyba, że tak. Już wiem! Zmień pracę ;P
UsuńHaha;p Bardzo śmieszne;p
UsuńWcale nie ;P
UsuńTakie podsumowania są świetne, chciałam zrobić takie roczne podsumowanie ale nie tego jak tam u mnie tylko z działalności na blogu i coś mi nie wyszło, bo zgubiłam się już w marcu :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko myszko :*
Najlepiej co miesiąc dopisywać fragment... tylko trzeba o tym pamiętać ;P
UsuńMam dobrą pamięć ale krótką :)
UsuńCzęsto zaglądam w kopie robocze, więc może mi się uda ;D
UsuńTrzymam kciuki <3 tak w ogóle czytałam twój opis "o sobie" jesteśmy do siebie bardzo podobne, też lubię dobrze zjeść :D jak Garfield uwielbiam lasagne :)
UsuńLasagne jest przeeepyszna :)
UsuńSuper podsumowanie! Grunt, że w ogóle jest o czym pisać, że czas nie przelatuje tylko przez palce! :)
OdpowiedzUsuńPS Urzekł mnie tytuł bloga <3
Dokładnie :) Myślałam, że będzie gorzej, bo strasznie szybko mi ten czas zleciał.
UsuńDziękuję <3
Morze zimą jest cudowne!
OdpowiedzUsuńCałe szczęście, ja wole zawsze sprawdzić spam :P
OdpowiedzUsuńZ pozytywnym podejściem na pewno dasz radę! :)
Zapomniałam wspomnień, że bardzo fajne te trampki masz :) też kiedyś miałam w czerwonym kolorze, niestety teraz nigdzie nie mogę takich znaleźć ;p
Haha, też racja! W końcu kobieta zmienną jest ! :D
Oby kwiecień był jeszcze pogodniejszy i ciekawszy niż marzec. ;)
OdpowiedzUsuńMiłej zabawy z hybrydami życzę!
Bardzo podobają mi się zdjęcia, fajne jest takie podsumowanie kilku ostatnich miesięcy,pierwszy raz się z tym spotykam 🙂
OdpowiedzUsuńdose-of-blog.blogspot.com
Bardzo podoba mi się Twoje podsumowanie.
OdpowiedzUsuńZapraszam http://natalie-forever.blogspot.com/
Czyli pierwszy kwartał roku całkiem udany poza tym szpitalem.
OdpowiedzUsuńWybacz mi ta pomyłkę :p po dogłębnym dopatrzeniu - faktycznie bordo ! :D
OdpowiedzUsuńO, dobrze wiedzieć, może je upoluje :) Chociaż własnie lubie trampki, a raczej półtrampki z HM :D
bardzo fajny pomyśl ze zrobieniem takiego podsumowania :)
OdpowiedzUsuńSandra
Fajny pomysł z podsumowaniami!
OdpowiedzUsuńJa też tak mam, że styczeń zazwyczaj jest nijaki, luty i marzec podobnie, teraz będzie lepiej, bo cieplej <3
Ale kubek masz absolutnie genialny! :D
Kolejna miesięcznica.
OdpowiedzUsuńno to mamy kwiecień :) czekam na kolejne wpisy :) :*
OdpowiedzUsuńbardzo fajny post przyjemnie się czytało pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŚwietne podsumowanie:)
OdpowiedzUsuńJaka śliczna okolica musi być obok twojego domu, zakochałam się!
OdpowiedzUsuńPoczątek roku zawsze jest taki jakiś nijaki. Dobrze, że już wiosna. ;)
OdpowiedzUsuńMałe zakupy jeszcze nikomu nie zaszkodziły, a humor poprawiają bardzo.
Mam już dość morza zimą, chcę morze latem!
Zaszkodziły... mojemu portfelowi ;P
UsuńKochana czekam na nowy wpis! Buziaki :)
OdpowiedzUsuńnicoolsblog.blogspot.com