Nowy miesiąc przywitał nas niezwykle wysokimi temperaturami. W końcu zrobiło się zielono, zaczęły pojawiać się pierwsze kwiaty, a spacery z dnia na dzień stawały się coraz przyjemniejsze. Przed świętami miałam prawdziwą niespodziankę - po tym, jak od jakiegoś czasu myśleliśmy z Kudłatym o przygarnięciu jakiegoś kociaka, trafiła mi się około 1,5 miesięczna znajdka. która - jak się później okazało - zadomowiła się u nas na dobre. Poza tym był to czas trochę nijaki, kręcący się jedynie wokół spacerów po okolicy.
Takie upały na Prima Aprilis! / od wielu lat się zastanawiam, jak te kwiatki się nazywają i nadal się tego nie dowiedziałam / Lucynka / pierwsze Amelkowe pisanki / taka tam sobie wierzba
Zaczął się dosyć pracowicie, bo od remontu naszego pokoju. Mieliśmy zrobić to później, ale na ostatnią chwilę stwierdziłam, żeby zrobić to teraz-zaraz i bez dyskusji. Było gorąco i z utęsknieniem wyczekiwałam chociaż najdrobniejszego deszczu. W połowie maja w końcu zakwitły bzy, ale po wycinkach drzew z początku tego roku, nie za bardzo miałam się czym cieszyć, bo zostały jedynie same niedobitki. W tym miesiącu postanowiłam też odkurzyć swój
Remontowo / dziko rosnące kwiatuchy / a w siedzibie permanentnego siódmego nieba jest... piekło! / ostatnie podrygi bzu / widoczek z rowerowych wojaży
Czerwiec
Czerwiec rozpoczął się dla mnie smutno - dowiedziałam się, że ostatniego dnia maja zmarła osoba, do której byłam bardzo przywiązana. Był to intensywny czas. Wiele się zmieniło i niestety w większości negatywnie. Tajemniczo powiem tylko, że pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że zła passa minie razem z tym miesiącem i już nigdy do mnie nie wróci, bo jeszcze nigdy nie miałam takiej wiązanki nieszczęść.
Przydrożny maczek / ćwiczenia lotnicze nad Warszawą / mostek łączący dwa jeziorka / Lucynka pomaga w napisaniu nowego posta / i w końcu przyszło ochłodzenie
Powiem Ci, że bałabym się takiego permanentnego makijażu. :D Dlatego super, że u Ciebie efekt jest taki jaki chciałaś. :)
OdpowiedzUsuńNo mam nadzieję, że od jutra zaczną Ci się przytrafiać same dobre rzeczy. :)
Nie ma się czego bać :)
UsuńNiestety lipiec też mi się fajnie nie zaczął :(
No wiesz, jak ufasz kosmetyczce to może i nie, ale widziałam już tyle tragicznych wersji :D Chociaż to głównie w przypadku brwi. :P
UsuńJa miałam wczoraj zuy dzień, którego efekty jeszcze dziś odczuwam, więc łączę się w bólu póki co, no i czekam, aż jutro będzie lepiej. :)
Do niesprawdzonej kosmetyczki w życiu bym nie poszła. Aż taką ryzykantką nie jestem ;D
UsuńKiedyś w końcu musi być lepiej :)
Nie wyszło z pieskiem, jest kotek a własciwie kotka ;) Śliczna kotka - nie sposób się nie zakochać :)
OdpowiedzUsuńMy w czerwcu malowaliśmy kuchnię. W końcu po latach trzeba było - tato tak długo się do tego zabierał. teraz to aż przyjemnie :)
Przykro mi z powodu czerwca, ze był taki jaki był ;/ Przykro mi z powodu śmierci bliskiej Ci osoby :( To smutne i bolesne jednak póki nosisz ją w sercu i pamięci, to ta osoba jest przy Tobie i z Tobą. Czuwa nad Tobą. Głęboko wierzę, ze lipiec będzie dla Ciebie milszy - wszystko zacznie się układać, tylko nie załamujcie się. Czasem już tak bywa, że jest pod górkę ale potem jest z górki. Wszystko będzie dobrze i powoli się ułoży. Trzymaj się ♥ I ja za Ciebie mocno trzymam kciuki :) Jutro będzie lepiej :)
I myślimy już nawet nad drugim kotkiem :)
UsuńA nam to malowanie jednak bokiem wyszło... niepotrzebnie ten remont robiliśmy.
W obliczu ostatnich wydarzeń przestałam czuć żal, że ona umarła. Bardziej smuci mnie to, że niektórzy (wiadomo kto) umarł dla mnie będąc fizycznie nadal wśród żywych.
Kolejny kotek? Zakładacie kociarnię? :D No ale zawsze można jakiegoś zaadoptować i dać mu kochajacy dom :)
UsuńCo masz na myśli? Zmęczenie, czy ponownie jakieś pretensje nie wiem o co? Przykro mi, ale w takim odświeżonym pomieszczeniu jest przyjemniej - powietrze inne, nie ma brudu (nawet tego ukrytego) co jest wskazane kiedy ma się male dzieci.
To rzeczywiście boli najbardziej... Nie wiem co mogłabym powiedzieć abyś poczuła się chociaż trochę lepiej, dlatego to przemilcze - czasem lepiej nie mówić nic, nie rozdrapywać ran. Wirtualnie bardzo mocno, ciepło i szczerze Ciebie ściskam - tak po ludzku i przyjacielsko ♥
Na to wygląda ;D Ale to później ;P
UsuńWyszło tak, że się przeprowadzamy. Więcej szczegółów napiszę Ci w e-mailu Postaram się dzisiaj w końcu go napisać :) Spodziewaj się niezłego wypracowania! ;D
<3
Będę czekać, ale nie śpiesz się - na spokojnie. Ja też będe potrzebowała czasu aby sensownie odpisać. Mam nadzieję i życzę Wam aby było Wam lepiej - wierzę, ze tak będzie... musi być :) Będziecie szczęśliwi, bez zrzedzenia nad uchem :)
UsuńAkurat wysłałam ;D
UsuńMIałaś wenę do pisania i czas aby napisać :D
UsuńJakoś tak wyjątkowo ;D Aż dwa machnęłam ;D
UsuńŻebyś taką wenę miała do pisania postów na bloga :D
UsuńMam zapisanych parę wersji roboczych :)
UsuńTo publikuj bo jeszcze Ci te wersje robocze uciekną :P
UsuńPotem ;P Teraz mnie wzięło na malowanie paznokci ;D
UsuńOj to leń Ciebie załapał... wersja robocza gotowa, tylko kliknąć publikuj i nawet tego się nie chce :P
UsuńMuszę tam jeszcze coś poprawić ;P Dzisiaj się za to wezmę :)
UsuńJuż nie mogę się doczekać :) Powodzenia w "dopieszczaniu" postu ;) Będzie to kolejna częć Q&A? :)
UsuńTak :) Dopieszczanie mi nie wyszło, bo wczoraj wręcz usypiałam na stojąco ;D
UsuńWedług mnie dopieściłaś post wystarczająco a poza tym pieszczoty to z kim innym :D
UsuńLucynka jest cudowna jejku! Dobrze, że się u Was zadomowiła i pomaga w pisaniu postów :)
OdpowiedzUsuńJa niestety się męczę z kreskami ;p Dopiero się uczę i jest to dla mnie strasznie uciążliwe i męczące. Odważna decyzja o remoncie :D
U mnie w czerwcu też była jakaś zła passa od której nie mogłam się uwolnic. W ostatnim tygodniu zaczęło się robić dobrze. Życzę tego samego u Ciebie! I mam nadzieję, że szybko poradzisz sobie ze stratą bliskiej Ci osoby.
Początki są okropne. Pamiętam, jak sama przez to przechodziłam. Malowałam się strasznie długo, a i tak w większości wychodził mi makijaż na pandę ;D
UsuńU mnie dopiero teraz zaczyna się 'przejaśniać' :)
Oj tak, to prawda :D Ja miałam najpierw eyeliner w pędzelku i to był jakiś koszmar. Stwierdziłam, że kupię w pisaku, będzie lepiej. No i niby jest... Do czasu, gdy trzeba namalować drugą kreskę :D
UsuńW takim razie oby tak dalej! Powodzenia :)
I wtedy Ci wychodzi grubsza niż pierwsza, więc ją poprawiasz iii... tak w kółko ;D
UsuńBoże tak! Dokładnie tak! Staram się ją delikatnie poprawić, a potem właśnie wychodzą pandy haha :D
UsuńI to delikatnie wychodzi jednak bardzo nie delikatnie ;D
UsuńPiekne zdjecia. Co dodaje ochłodzenia, wolalabyn żeby bylo cieplejsze i sloneczniej niz tak jak dzis - caly dzien leje deszcz...
OdpowiedzUsuńAle niestety, do mojej jasnej karnacji byly mimo wszystko zbyt ciemne, a takie jak mam teraz sa w sam raz :)
Deszczu to i ja nie znoszę :) Chodzi mi o takie zwykłe - suche - ochłodzenie :)
Usuńwspółczuję, żałoba przykra sprawa, trzymaj się
OdpowiedzUsuńSłodka kicia! (żeby Kudłaty nie był zazdrosny dodam że chodzi o kota :-) ) Co do reszty,to całym sercem życzę by ułożyło ci się tak jak o tym marzysz... Staram się nie robić takich podsumowań,bo zawsze kończą się chęcią wskoczenia pod pociąg...
OdpowiedzUsuńA to tak na dobrą sprawę kot Kudłatego, bo on je stworzenia uwielbia ;D
UsuńWszystko póki co jest na dobrej drodze :)
Nie mów tak! :)
Do P.Stasia to podsumowania nie są wcale takie złe. Czasem lepiej wyrzucić z siebie i przelać na papier. To jest normalne życie, że ludzie rodzą się i umierają. Ja w swoim życiu pożegnałam wiele mi bliskich. W efekcie końcowych przemysleń po kazdorazowym takim przeżyciu, stwierdzam, że ludzie którzy odchodzą mają lepiej niż ci którzy zostają. My musimy borykać się dalej z naszym życiem. Kotek jest bardzo słodki :) Koło mojego domu kręci się taki jeden, ale coś nie może się do nas przekonać, albo ma już swój dom i tylko nas lubi odwiedzać :) Serdecznie pozdrawiam i głowa do góry.
OdpowiedzUsuńale bym pomiziała Lucynkę:D
OdpowiedzUsuńLucynka cudowna, domagam się większej ilości jej zdjęć! :D
OdpowiedzUsuńI ja tez!
UsuńKiedyś na pewno jeszcze będę dodawać jej zdjęcia :)
UsuńPrzepiękne zdjęcia :) Niestety śmierć jest bolesnym doświadczeniem. Niestety każdy musi kiedyś odejść z tego świata.
OdpowiedzUsuńwww.natalie-forever.blogspot.com
Słodki kociak i bardzo ciekawy post <3
OdpowiedzUsuńJejku uroczy kociak, takiego makijażu troszkę bym się bała, ale super, że Ci wyszło.
OdpowiedzUsuńWspółczuję kochana, trzymaj się.
http://mylifeiswonderful9.blogspot.com/
E tam, to nic strasznego :)
UsuńKocię przepiękne :) Wygląda jakby był nawet rasowy. Mój kot też był znajdą i niestety miał pełen pakiet chorób (dosłownie). Na szczęście wszystkie udało się całkowicie wyleczyć i jest z nami już 10 lat.
OdpowiedzUsuńNie zrobiłabym sobie makijażu na stałe... Może dlatego, że w ogóle odwykłam już od widoku siebie w jakimkolwiek "malowidle"... Lubię tak jak jest i także się nie męczę.
Współczuję. Tylko tyle mogę powiedzieć. Życzę Ci, by już więcej nic przykrego Ci się ni przydarzyło.
Zwykły dachowiec :) Też kiedyś znalazłam chore kociaki, ale tylko jednego dało się odratować :(
UsuńTo nie jest tak całkiem na stałe, bo po dwóch-trzech latach barwnik znika :)
Krótko, ale na temat! Fajne podsumowanie :)
OdpowiedzUsuńMoja koleżanka też kreskę permanentną i też jest bardzo zadowolona :) Ja kiedyś robiłam brwi, ale nie przyjął mi się pigment albo trafiłam na złą kosmetyczkę, bo ledwo mi wytrzymały miesiąc, a miały conajmniej rok.
OdpowiedzUsuńTo sporo się u Ciebie działo.
...albo po prostu tak szybko Ci się pigment rozkłada ;)
Usuńsłodki kotek :) a co do permanentnego makijażu- ciekawa opcja, ale sama bym się chyba nie zdecydowała :D życzę Ci wszystkiego dobrego, oby zła passa minęła ;***
OdpowiedzUsuńTeż początkowo się opierałam, ale teraz nie wyobrażam sobie znów się samej malować ;D
UsuńDla mnie za to Maj był takim paskudnym miesiącem no i kwiecień. Teraz wszystko się prostuje :)
OdpowiedzUsuńOby lipiec był dobry!
To niech ta zła passa mija i niech lipiec będzie tym szczęśliwym miesiącem.
OdpowiedzUsuńPoczątek był mega ciężki :(
UsuńMam nadzieję że lipiec przyniesie ci dużo dobrego i nie będzie tak jak w czerwcu :*
OdpowiedzUsuńZaczął się jeszcze gorzej ;P
UsuńCzytając początek czerwca momentalnie pojawiły się ciarki na moim ciele. Doskonale wiem jak to jest. Współczuję :(
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za lipiec! Niech będzie idealny :)
Mój Blog
Także trzymam kciuki :)
UsuńPowiem Ci, że dla mnie czerwiec też początkowo nie był dobry. Dopiero później było lepiej. Tobie życzę dużo wytrwałości. Na pewno wszystko się ułoży :) Pozdrawiam, charlizerose.blogspot.com :*
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Lipiec zaczął mi się okropnie, ale powoli wychodzę już na prostą.
UsuńTeż mam różne odczucia wobec czerwca. Ale poza ciepłem, u mnie ciągle zimno było:(
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
https://sweetcruel.wordpress.com/
Ja chyba za bardzo lubię się malować, żeby ryzykować makijaż permanentny. Bolało?
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że rzeczywiście wyczerpał się już pech w Twoim życiu. Trzymam kciuki za kolejne lepsze miesiące.
Trochę. Zawsze można dostać znieczulenie ;)
UsuńNie wyczerpał się. Początek lipca miałam naprawdę okropny...
Długo to trwało? To zdecydowanie nie dla mnie. Ja w sumie rzadko robię sobie kreski.
UsuńEhhh... Jakie to życie czasami jest okropne.
Pierwszy raz z jakieś dwie godzinki :)
UsuńPierwszy? To ile razy musiałaś to powtarzać?
UsuńPrzeważnie poprawia się raz, ale zdarzają się ewenementy, że muszą być dwie poprawki.
UsuńPamiętaj kochana, że po burzy zawsze wychodzi słońce, także teraz może być już tylko lepiej! :* Trzymam kciuki za to, żeby lipiec był dla Ciebie cudowny! :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w lipcu Ci się ułoży i wszystko będzie z powrotem w porządku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://paulan-official-blog.blogspot.com/
Mam nadzieję, że kolejne miejące będą dla Ciebie dużo lepsze.
OdpowiedzUsuńBoli robienie takiego makijażu permanentnego?
Lipiec zaczął się okropnie, ale powoli robi się coraz bardziej optymistycznie :)
UsuńTrochę boli, ale można skorzystać ze znieczulenia :)
Jestem w szoku, że tak wszystko pamiętasz :) Mi czasem ciężko przypomnieć sobie co robiłam na początku miesiąca xD
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
~ mój blog ~
Na pamięć nie mogę narzekać, chociaż czasami zdarzają mi się totalne zaćmienia ;D
UsuńMakijaż to dobry sposób, ale ja jednak wole mieć dni kiedy nie mam makijażu, zbędnej kreski i czuje się z tym dobrze:) Ale fakt, Twój sposób zwłaszcza na upalne dni jest dobry! :)
OdpowiedzUsuńBez kresek wyglądam strasznie smętnie ;D Zbyt długo je maluję, aby bez nich żyć :)
UsuńLucynka jest rozkoszna :D Sama mam chęć adoptować kociaka, ale nie wiem, czy dogadałby się z moim psem.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam takiego przypadku, żeby pies z kotem się nie dogadywał :)
UsuńPomyślę nad tym jeszcze. :D
UsuńA ktoś znajomy nie ma kota? Tak mogłabyś sprawdzić reakcję psa :)
UsuńTo nie jest zły pomysł. :) Życzenie przygarnął niedawno małego rudzielca, muszę go namówić, żeby podrzucił kiedyś kociaka.
UsuńOpowiedz potem jak wrażenia :)
UsuńO tak, temperatura w kwietniu była o wiele wyższa od obecnej. Miejmy nadzieję, że w końcu się wypogodzi, bo u mnie póki co pogoda jesienna. Może zrobisz kiedyś post o tym makijażu permanentnym, na który się zdecydowałaś? :)
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG - KLIK!
Fajne podsumowanie ;)
OdpowiedzUsuńLucynka jest prześliczna! Sama w swoim życiu przyjęłam do siebie kilka 'znajdek' ;)
https://mondayxmorning.blogspot.com/
Mam nadzieję, że nadchodzący czas będzie dla Ciebie zdecydowanie lepszy!
OdpowiedzUsuńLucynka jest śliczna!
Bardzo fajne podsumowanie miesięcy :)
Obserwuję :)
Mój Blog - klik!
Jaka ta Lucynka jest kochana! Poza tym, pamiętam te upały w kwietniu i porównując to z obecną pogodą - dramat. :/ Mam nadzieję, że lipiec faktycznie będzie o wiele przyjemniejszy od czerwca. Tak, żebyś dobrze spędziła te wakacje. :) Podobają mi się takie podsumowania miesięcy. Przyjemnie czyta się tego typu wpisy! Miłej nocy. :D Mój blog
OdpowiedzUsuńKochana, na wakacje nigdy nie jest się za starym! :D Ja też mam dość tych deszczy, to trochę przygnębiające. :/
UsuńU mnie zła passa trwa i trwa, Kręgosłup właśnie się dopomina o pięć minut uwagi, osobiste problemy przytłaczają. Dobrze, że nie robię podsumowań :P
OdpowiedzUsuńAle czasem też trzeba sobie ponarzekać ;P
UsuńNie lubię tak :P
UsuńAni trochę? ;>
UsuńMoże odrobinkę ^^
Usuń;)
UsuńJa chyba nigdy bym nie zdecydowała się na makijaż permanentny, chociaż są w nim i plusy. :)
OdpowiedzUsuńhttp://justdaaria.blogspot.com/
Lucynka- jaka urocza! Kocham wszystkie koty jestem wielką kociarą :) sama mam cztery pociechy w domu- Maluszka, Pierdołę, Neko i Mariolę :) ale Maluszkowi muszę zmienić imię bo ze swojego już wyrósł. Świetne podsumowanie, bardzo przyjemny wpis :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko myszko :*
ayuna-chan.blogspot.com
Heh ;D A Maluszek nie przyzwyczaił się do bycia Maluszkiem? ;D
UsuńNie zdecydowałabym się na taki makijaż, podziwiam :)
OdpowiedzUsuńŚwietny post, czekam na kolejne!
Pozdrawiam i zapraszam ♥
https://marianna-i-kot.blogspot.com/
Piękne widoki na zdjęciach! No i oczywiście kotka - przesłodka ♥
OdpowiedzUsuńMarzy mi się kociak :) Fajnie, że przygarnęłaś przybłędę :)
OdpowiedzUsuńŚwpietny wpis! Jestem ciekawa efektów Twojego makijażu permanentnego :) Sama zastanawiam się nad ustami, ale obawiam się, że coś pójdzie nie tak.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, może wspólna obserwacja? MÓJ BLOG
Nie ma się czego bać :) Chyba, że będziesz je robiła w jakimś podejrzanym saloniku ;D
UsuńŚwietny post, uwielbiam takie życiowe :) Mam nadzieję, że teraz już będzie tylko lepiej ;*
OdpowiedzUsuńLubię takie podsumowania,super zdjęcia ♥
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że zła passa faktycznie wraz końcem czerwca się skończyłaś i lipiec zaczął się dla Ciebie pozytywnie!
OdpowiedzUsuńjestem! jestem już! :)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że u Ciebie wszystko w porządku :) jest już lipiec, więc pewnie czerwcowa zła passa odeszła w zapomnienie!
OdpowiedzUsuńprzytulam mocno! <3
też kiedyś miałam kotka znajdkę, ale przejechało go auto :-(
OdpowiedzUsuńobserwuję :*
Miałaś bardzo fajny czas ;) Też remontuję i właśnie za niedługo będę mieć w domu wylewaną posadzkę. :) Wiem zatem, jak remont potrafi angażować czas i siły :)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci współczuję. Ja w październiku straciłam prababcię. Nadal ciężko mi dojść do siebie. Inni widzą mnie uśmiechniętą, wesołą. Ale ten smutek siedzi w środku.
OdpowiedzUsuńTulę :-***
http://perypetieoliwii.blogspot.com/
jestem bardzo ciekawa tego makijażu, opowiedz o nim coś więcej :)
OdpowiedzUsuńi mam nadzieję, że zła passa już minęła. trzymaj się cieplutko! :)
Uszy do góry i oby lipiec okazał się przychylniejszy niż czerwiec, pozdrowionka. :)
OdpowiedzUsuńTrzeba żyć pomimo złych rzeczy jakie nas prześladują i iść przez życie z podniesioną głową, mam nadzieję, ze z czasem będzie lepiej :)
OdpowiedzUsuńMój blog - KLIK